niedziela, 11 listopada 2018

100 lat dla Niepodległej.

100 lat Niepodległości, miłego dnia rodacy.





Pozdrawiam.

piątek, 2 listopada 2018

Duszki dwa i robotnicy.

Znalezione obrazy dla zapytania maski na halloween  Znalezione obrazy dla zapytania maski na halloweenTakie dwa duszki odwiedziły nas w Halloween.
Dzwonek do drzwi około godziny 19-tej, pytam kto tam, cisza nikt się nie odzywa, patrzę przez judasza, ciemno nic nie widać.
Otworzyć czy nie? zastanawiam się, ale nie jestem sama w domu, otwieram, na korytarzu ciemno, tylko światło z przedpokoju ledwo oświeca dwie postaci. Patrzę i zamieram ze strachu.
Po chwili oprzytomniałam i słyszę, że duszki coś mówią.
Przepraszają ale nie wiedzą gdzie zapala się światło na klatce.
Dalej już na wesoło, zapaliłam światło, duszki - cukierek albo psikus, obdarowałam ich sowicie. A i mężu przyszedł obejrzeć te duszki i oznajmił, że coś one za duże są.
Innymi laty chodziły mniejsze. Urosły musi myślę.
Opłaciło się dobrze potraktować przybyszy. Rano kiedy schodziłam ze schodów, sąsiadka czyściła wycieraczkę i  narzekała na tych "jakiś".
Mówi latali tu, otworzyłam drzwi i zamknęłam. No i było to robić.
Jeżeli chcesz być dobrze potraktowany traktuj innych tak samo dobrze.
Różne są zapatrywania ludzi na to zjawisko, uważam, że to lepsze od zabijania i huligaństwa.
Mały ślad na wycieraczce, no cóż, przed klatką rozsypany był jakiś biały proszek.
W bloku remont trwa w najlepsze, widocznie jakiś nieuważny robotnik porozsypywał coś tam.
Zatem mamy wesoło i kolorowo. Od poniedziałku robotnicy mają wejść do nas. Demontaż junkersów, zakładanie ciepłej wody.
I tak zaczęłam od duszków a skończyłam na robotnikach .
Oby z robotnikami poszło tak jak z duszkami, straszno, szybko i na wesoło.
Pozdrawiam.

czwartek, 4 października 2018

Wizyta w Przychodni.

Trochę śmiesznie, smutno, nostalgicznie.
Parę dni temu byłam w Przychodni u lekarza rodzinnego. Siedzę w poczekalni oczekując na swoją kolejność.
Wychodzi lekarz i wywołuje jak zawsze po nazwisku następnego pacjenta, jakieś śmieszne to nazwisko pomyślałam. Ale nic nazwisko jak nazwisko takie jest i już, jakoś tak po chińsku czy japońsku mi zabrzmiało.
Czekam dalej, historia powtarza się, wychodzi lekarz, wyczytuje nazwisko, ale ono znów jakoś dziwnie brzmi, co z tymi nazwiskami dzisiaj pomyślalam.
Nie tylko mi wydawała się ta sprawa z nazwiskami jakaś taka trochę nijaka.
Zaczęła się dyskusja siedzących w kolejce pacjentów, doszliśmy do wniosku, że to są inicjały nazwiska i imienia.
"Rodo" dosięgło nas tutaj.
Wyglądało to wszystko nijako.
U innego lekarza dostałam Nr i to już było lepiej. Wyczytano numerek bez jakiejś  tam
chińszczyzny czy  japońszczyzny.
No i tu małe przemyślenie, doszliśmy do tego, że zostaniemy numerami.
Czy aby nie przesadzamy z tym RODO?
Może tak ma być? Myślę sobie, że po jakimś czasie wróci  wszystko do normy, tak po ludzku.
Pozdrawiam.



























niedziela, 15 lipca 2018

Wróżba.



Takie oto podsumowanie mojej  osoby wyszło mi we "wróżkowej zabawie"
Myślę, że to jest dobre określenie i chyba każdy by się cieszył.
Czy ja jestem zadowolona?
Mogę powiedzieć, że tak - ponieważ lubię uśmiech, śmiech jak i radość.
Czy ten uśmiech zawsze jest? Przeważnie. Zależy od sytuacji w jakiej się znajduję.
Śmiech to zdrowie, nieraz jest on przez łzy, szczęście czy rozpacz.
Uśmiech potrafi wiele rzeczy tych złych i tych dobrych ukryć.
Więc uśmiechajmy się i bądźmy szczęśliwi ale tak naprawdę.
Pozdrawiam.

































sobota, 30 czerwca 2018

Upały.

Ochłodziło się trochę, można odsapnąć. Prognozy zapowiadają upalne lato, strach pomyśleć co to będzie. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do 30 stopni w cieniu albo i więcej.
Deszczu też "jak kot napłakał", w innych rejonach kraju pada aż za dużo.
Nasza działka musi być podlewana bo bez tego wszystko by wyschło. Niezbyt to dobre, bo nie ma to jak deszcz zrosi wszystko.
Kochamy tą naszą oazę zieleni, są na niej miejsca gdzie można schować się przed słonecznym skwarem i jest też miejsce na plażowanie.









Lubimy tu wypoczywać no i oczywiście popracować. Pozdrawiam.

niedziela, 24 czerwca 2018

Pogodna starość.

Pogodna starość, jakie to miłe. Kiedyś, będąc młodą i piękną, teraz pozostała młodość trzeciego wieku, ale do rzeczy.
Jechałam autobusem miejskim, przede mną siedziała starsza pani.
Jakże ona pięknie wyglądała, nie tylko to, że była gustownie ubrana: w białym kapelusiku, granatowa sukieneczka w białe groszki i biały żakiecik. Ale biła od niej jakaś jasność, dobroć, uśmiech /jakby do kogoś w myślach się uśmiechała/.
Nie mogłam od niej oderwać wzroku. W końcu wyczuła moje spojrzenie, odwróciła głowę w moją stronę, uśmiechnęła się i znow wróciła do swoich myśli.
Pamiętam ją dokładnie. Taką pogodną starość chciałabym mieć.
Jak by to było dobrze, gdyby inni też tacy byli.
Więc uśmiechajmy się.

Ten najszczęśliwszy, królem czy chłopem, kto znajduje spokój w domu swoim.      Goethe

Pozdrawiam



piątek, 15 czerwca 2018

Kobieta.

Kiedy Bóg tworzył kobietę, pracował do późna szóstego dnia.
Przechodził obok Anioł i zapytał:
“- Dlaczego poświęcasz tyle czasu właśnie temu dziełu?”
A Pan odpowiedział:
“- Czy zauważyłeś wszystkie szczegóły, jakie muszę uwzględnić, żeby ją ukształtować? Musi być zmywalna, choć nie zrobiona z plastyku, mieć więcej niż 200 ruchomych części, które mają być wymienialne i musi ona funkcjonować na wszelkiego rodzaju pożywieniu; musi być zdolna objąć kilkoro dzieci na raz, przytulić tak, by uzdrowić co jest do uzdrowienia – od stłuczonego kolana do złamanego serca, a to wszystko musi zrobić tylko dwiema rękami.”
Anioł był pod wrażeniem.
“- Tylko dwiema rękami… niemożliwe! I to jest model standardowy?! To zbyt wiele pracy jak na jeden dzień… Jutro dokończysz.”
“- Nie będę czekać do jutra - powiedział Pan - Jestem już tak bliski ukończenia tego dzieła.
Stanie się najmilsze mojemu sercu. Ona sama siebie leczy, kiedy zachoruje i potrafi pracować 18 godzin dziennie.”
Anioł podszedł bliżej i dotknął kobiety.
“- Ale uczyniłeś ją taką miękką, Panie.”
„- Jest miękka” - powiedział Pan - lecz uczyniłem ją także silną. Nie wyobrażasz sobie nawet, co potrafi znieść i ile pokonać.”
“- Czy ona potrafi myśleć?" - zapytał Anioł.
Pan odpowiedział:
“- Nie tylko potrafi ona myśleć, ale potrafi przekonywać i pertraktować.”

 Anioł dotknął policzka kobiety…
“- Panie, zdaje się, że to dzieło przecieka! Zbyt dużo nałożyłeś ciężarów.”
“- Ona nie przecieka… To łza” - poprawił Pan Anioła.
“- Łza? A co to takiego?” - zapytał Anioł.
Pan odpowiedział:
“- Łzy są jej sposobem wyrażania smutku, wątpliwości, miłości, samotności, cierpienia i dumy.”
To zrobiło duże wrażenie na Aniele.
„- Panie, jesteś geniuszem. Pomyślałeś o wszystkim. Kobieta jest naprawdę cudowna!”
„- Rzeczywiście jest! Kobieta posiada siłę, która zadziwia mężczyznę. Potrafi ona radzić sobie z kłopotami i dźwigać ciężkie brzemię. Ma w sobie szczęście, miłość i przekonania. Uśmiecha się, gdy chce jej się krzyczeć. Śpiewa, gdy chce jej się płakać, płacze, gdy jest szczęśliwa i śmieje się, gdy się boi. Walczy o to, w co wierzy.
Sprzeciwia się niesprawiedliwości. Nie akceptuje „nie” jako odpowiedzi, kiedy widzi lepsze rozwiązanie. Daje z siebie wszystko, żeby jej rodzinie dobrze się wiodło. Zabiera swoją przyjaciółkę do lekarza, kiedy się o nią martwi. Jej miłość jest bezwarunkowa. Płacze, kiedy jej dzieci odnoszą sukces. Jest szczęśliwa, kiedy wiedzie się jej przyjaciołom. Cieszy się, kiedy słyszy o narodzinach czy weselu. Boli ją serce, kiedy umiera ktoś z rodziny lub bliski przyjaciel. Ale znajduje siłę, by żyć dalej. Wie, że pocałunek i przytulenie mogą uzdrowić złamane serce. Ma tylko jedną wadę...
Zapomina, ile jest warta…“

Obraz : Prithvi Mishra
Tekst: Autor nieznany (znaleziono w necie)


Przyjęło się, że kobiety są słabe. To nie jest prawdą, może fizycznie są słabsze od mężczyzn
ale psychicznie przewyższają niejednego z nich.
Swoją siłą potrafią bardzo dużo zdziałać.
Nie bez kozery mówi się, " gdzie diabeł nie może tam babę pośle".
Pozdrawiam.



piątek, 1 czerwca 2018

1 czerwiec 2018 Międzynarodowy Dzień Dziecka


Z okazji tak pięknego dnia wszystkim dzieciom, tym młodym i tym starszym życzę dużo radości. Bądźcie szczęśliwi. Pozdrawiam.


                     



 




czwartek, 17 maja 2018

Święty Mikołaj i bardzo chory chłopiec. Opublikowane 27.12.2016. w Bloog WP

Eric jest stworzony do roli Mikołaja
Eric Schmitt-Matzen (60 l.) z Knoxville jest stworzony do roli Świętego Mikołaja. Mężczyzna urodził się w Mikołajki, czyli 6 grudnia, a natura obdarzyła go długą, białą brodą i gęstymi wąsami. Dlatego, choć Eric jest inżynierem, od lat pracuje także jako Św. Mikołaj.
Jednak mało brakowało, a Eric podjąłby decyzję o porzuceniu czerwonego kostiumu. Wszystko za sprawą jednego zlecenia, które realizował jakiś czas temu.
- Tego dnia dopiero co wróciłem z pracy, gdy rozdzwonił się telefon. To była moja dobra znajoma, pielęgniarka pracująca w szpitalu. Powiedziała, że mają na oddziale umierającego 5-latka, który bardzo chciałby zobaczyć Świętego Mikołaja. Powiedziałem jej, że przyjadę, tylko muszę się przebrać. Odpowiedziała, że nie ma na to czasu, wystarczą moje mikołajowe szelki. Kazała mi przyjeżdżać natychmiast - wspomina 60-letni Eric.
W ciągu 15 minut Eric pojawił się w szpitalu. Na korytarzu spotkał mamę chłopca, która wręczyła mu zabawkę - postać z ulubionego serialu telewizyjnego 5-latka. Byli z nią także bliscy krewni dziecka.
- Powiedziałem im wszystkim, że jeśli jest to dla nich zbyt trudne, niech nie wchodzą ze mną na salę. Jeśli oni by się rozpłakali, ja zrobiłbym to samo i nie mógłbym wykonać swojej pracy. Nikt nie wszedł ze mną do chłopca, obserwowali nas z korytarza - mówi Eric.
Gdy Święty Mikołaj wszedł na salę, Eric leżał na łóżku słaby, jakby zaraz miał usnąć. Eric usiadł na jego łóżku i powiedział: - Słyszałem, że zamierzasz opuścić Boże Narodzenie? Nie mam mowy, żeby do tego doszło! Przecież jesteś moim elfem numer jeden!
- Dałem mu prezent. Był tak słaby, że ledwo poradził sobie z jego rozpakowaniem. Gdy zobaczył, co jest w środku, na jego buzi pojawił się szeroki uśmiech. Potem wyczerpany opadł na poduszki - opowiada mężczyzna.
- Potem powiedział: "Mówią, że niedługo umrę. Mikołaju, co mam powiedzieć, gdy już dotrę tam, dokąd zmierzam?". Odrzekłem: Wtedy powiesz im, że jesteś elfem numer jeden Świętego Mikołaja i na pewno cię wpuszczą - wspomina Eric.
Chłopiec ostatkiem sił przytulił 60-latka. - Objąłem go ramionami. Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, umarł. Pozwoliłem mu tak leżeć, przytulając go i głaszcząc. Gdy jego mama zorientowała się, co się stało, wbiegła do sali krzycząc. Puściłem chłopca i bez słowa wyszedłem ze szpitala. Płakałem całą drogę powrotną ze szpitala - mówi mężczyzna.
To zdarzenie załamało Erica. 60-latek rozważał nawet porzucenie czerwonego stroju na zawsze. - Byłem przekonany, że więcej temu nie podołam. Jednak zmusiłem się do ostatniego występu. Gdy zobaczyłem te wszystkie roześmiane twarze, zrozumiałem, że odgrywam ważną rolę i muszę kontynuować przedstawienie. Dla dzieci i dla siebie - opowiada Eric

Znalezione w internecie.

Jakże smutna historia. Tak małe dziecko, niewinne dziecko a tyle cierpienia.
Dlaczego tak jest, że coraz częściej cierpią małe dzieci.
A to z powodu choroby albo zakatowane na śmierć przez osoby, które wydawać by się mogło, powinny je ochraniać a nie zabijać.
Przykre to i niesprawiedliwe ale czy sprawiedliwość w ogóle istnieje.
Bo ja coraz bardziej w to wątpię.  Pozdrawiam.😢

środa, 25 kwietnia 2018

"Ostatni wpis" na bloogu WP opublikowany 12.01.2018.

To już będzie ostatni wpis tutaj w tym bloogu.
Zrobiło mi się bardzo smutno, po tylu latach niestety przyszło nam się pożegnać.
Platforma nas nie chce, różnie bywało raz lepiej, raz gorzej, ale ostatnio to już całkowicie o nas zapomnieli.
Może to i lepiej, że odejdziemy stąd.
Ale jak to zrobić?
Pozdrawiam wszystkich blogowiczów i życzę dobrej współpracy na nowej Platformie.
Może się spotkamy gdzieś w sieci. Prawdopodobnie na Blogger.com pod tym samym Nikiem Malgo568.
Do zobaczenia.


 Pierwszy wpis na tym bloogu to 27.01.2010. to niedługo będzie 8 lat.






Pozdrawiam.

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Zaczynam mieć dosyć wszystkiego. Przy dzisiejszym Święcie w ramach refleksji mówię do męża, zobacz tyle lat żyjemy, ciągle nam wmawiano, pomóżcie, wytrzymajcie, oszczędzajcie, itd. Wytrzymywaliśmy ale ile można? Nie zanosi się aby miało być lepiej. Za starzy jesteśmy aby wyemigrować. Brak spokoju i ludzkich odruchów. Rząd co robi? sprowadza klasę średnią na dno. Może trochę nie na temat ale jakoś tak mnie naszło. Nie wieżę już, że czeka nas coś dobrego w naszej ojczyźnie. Jestem rozżalona.







Pozdrawiam.

piątek, 12 stycznia 2018

Nowy Rok 2018, dawno mnie tutaj nie było. Trudno mi wytłumaczyć powód mojej nieobecności.
Mogę napisać, że wiele okoliczności złożyło się na to.
Choroby, brak czasu, wiele wiele innych sytuacji, ale to mnie nie usprawiedliwia.
Chociaż jest coś co spowoduje, że będę częściej odwiedzać tego bloga. Dostałam informację, że bloog, który prowadzę na innej platformie zostanie zamknięty.
Pisałam tam około 10 lat.
Platforma rezygnuje z prowadzenia blogów, szkoda tyle materiałów...
Nie wiem co zrobić, skopiować tutaj?
Mam czas do końca marca, zastanawiam się jak to zrobić.
Zawsze coś, musi być nie tak. Za dobrze by było, gdyby wszystko szło prosto i tak zwyczajnie po ludzku.
Pozdrawiam.